Stężenie mikroplastików w wodzie
Eksperci apelują do władz federalnych o podjęcie działań mających na celu zapobieżenie dostawom mikroplastików do wody pitnej. Według grupy ekspertów ds. ochrony środowiska Senatu, w amerykańskiej wodzie pitnej zanotowano jedno z najwyższych na świecie stężeń mikroskopijnych odpadów z tworzyw sztucznych.
We wtorek panel ekspertów ds. środowiska i ochrony środowiska wezwał Kongres do interwencji w związku z narastającym problemem mikroskopijnych włókien z tworzyw sztucznych i innych odpadów z tworzyw sztucznych w źródłach wody w USA. Naukowcy od dłuższego czasu alarmują z powodu mikrocząstek tworzyw sztucznych, które mogą zawierać włókna z odzieży syntetycznej, granulki plastiku używane do produkcji lub rozdrobnione fragmenty większych produktów z tworzyw sztucznych. Te mikrocząstki przedostały się do ekosystemów, źródeł wody pitnej, a nawet do ludzkiego organizmu. Ostatnie badania wykazały, że cząsteczki tworzyw sztucznych krążą we krwi człowieka i osadzają się w łożyskach kobiet w ciąży.
Podczas przesłuchania w Senackiej Komisji ds. Środowiska i Robót Publicznych panel świadków ostrzegł legislatorów, że mimo iż nadal poznajemy potencjalne negatywne skutki zdrowotne odpadów z tworzyw sztucznych dla ludzi, możliwości te są niepokojące.
Susanne Brander, profesor nadzwyczajny w College of Agricultural Sciences na Uniwersytecie Stanowym Oregon, podkreśliła, że badania na gryzoniach sugerują, że narażenie na mikrocząstki plastiku w wodzie pitnej może wpływać na zdrowie reprodukcyjne i mikrobiom jelitowy.
Sherri Mason, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju w Behrend College w Penn State, zauważyła, że substancje chemiczne zawarte w tworzywach sztucznych mogą być szkodliwe dla ludzi. Związane są one z problemami zdrowotnymi, takimi jak zmniejszona liczba plemników u mężczyzn, otyłość, autyzm i inne zaburzenia rozwojowe. Mason zaznaczyła, że wiele z tych substancji to rakotwórcze lub substancje zakłócające gospodarkę hormonalną, co oznacza, że naśladują one działanie hormonów w organizmie.
Mason podkreśliła również, że istnieje wiele nieznanych aspektów dotyczących szkodliwości samych tworzyw sztucznych, a to, co już wiemy, powinno budzić niepokój, zwłaszcza jeśli chodzi o sposób przenikania mikrocząstek plastiku do organizmu człowieka.
Stwierdzono, że woda, niezbędna dla życia, jest głównym medium przenoszenia mikro- i nanoplastików do ludzi.
Odzież i zmywarki stanowią znaczące źródła mikroplastików w wodzie. Średnie pranie może wyprodukować prawie dziewięć milionów plastikowych mikrowłókien, a suszarki generują jeszcze większą ilość - powiedział Brander. Zmywarki, zwłaszcza te używające kapsułek z detergentem w plastikowych opakowaniach, wytwarzają tysiące mikroplastików.
„Średnie miasto może wydalić ponad 300 milionów mikroplastików dziennie” - zauważył Brander.
Ponieważ te mikroskopijne plastikowe włókna są odprowadzane z domów, oczyszczalnie ścieków i zakłady uzdatniania wody pitnej stały się pierwszą linią obrony przed takimi odpadami.
Chociaż oczyszczalnie ścieków często skutecznie usuwają tworzywa sztuczne ze ścieków, plastik pozostaje w osadzie, który jest ponownie wykorzystywany w nawozach. Następnie plastik ten wraca do środowiska i jest ponownie transportowany do dróg wodnych poprzez spływy rolnicze.
Brander zauważył, że woda pitna jest podobnie skażona mikroplastikami, zaznaczając, że woda pitna w USA zawiera jedno z najwyższych stężeń mikroplastików.
Jednakże problem nie dotyczy wyłącznie przefiltrowanej wody - powiedział Mason. „Jeśli ktoś myśli, że woda butelkowana rozwiązuje problem plastiku w wodzie z kranu, to się myli” - stwierdziła.
Badania przeprowadzone w Behrend College wykazały, że woda butelkowana zawiera średnio ponad 300 cząstek plastiku na litr, co stanowi 58 razy więcej niż woda kranowa.
„Nie możemy po prostu odfiltrować tego problemu” - dodała Mason.
Eksperci wezwali legislatorów do podjęcia działań. Brander zauważył, że ustawa o czystej wodzie z 1972 roku zawiera zapisy dotyczące substancji zanieczyszczających wodę, ale nie zostały one jeszcze użyte do ograniczenia uwalniania mikroplastików do środowiska.
Ponieważ wiele mikroplastików można uznać za pochodzące z „punktowych źródeł” zanieczyszczeń, takich jak produkcja lub uzdatnianie wody, przepisy dotyczące wody zapewniają najbardziej bezpośrednią ścieżkę regulacji mikroplastiku - dodała.
Brander zaproponował, że rząd mógłby również przyjąć podejście oparte na filtrach z mikrofibry w pralkach lub wspierać wysiłki w kierunku instalacji zlewni i innych urządzeń zmniejszających zanieczyszczenie tworzywami sztucznymi przez spływ deszczu.
W międzyczasie Mason poparła projekt ustawy senatora ze stanu Oregon, Jeffa Merkleya, dotyczącej zwalczania zanieczyszczeń tworzywami sztucznymi. Wprowadzone przez Demokratów rozwiązanie ma na celu m.in. nakłanianie korporacji do wzięcia odpowiedzialności za zarządzanie odpadami z tworzyw sztucznych oraz innymi potencjalnymi zanieczyszczeniami generowanymi przez ich produkty.
Stany Zjednoczone powinny również rozważyć stworzenie krajowego planu dotyczącego odpadów i recyklingu - powiedział Mason.
Brander powiedział legislatorom, że w dłuższej perspektywie Stany Zjednoczone powinny skupić się na ograniczeniu stosowania szkodliwych tworzyw sztucznych u źródła. Jednakże jest to zadanie wyzwaniem.
„Są one głęboko osadzone w naszym codziennym życiu” - dodała.
Dodaj komentarz