Czy 2022 może być rokiem, w którym światowi...
Już wkrótce piąta sesja zgromadzenia ONZ ds. Środowiska. Rządy powinny wykorzystać tę okazję do wynegocjowania traktatu ONZ dotyczącego zanieczyszczenia tworzywami sztucznymi w skali globalnej. Powodzenie lub porażka tych negocjacji — i ostatecznej implementacji traktatu — będą w dużej mierze zależeć od przywództwa USA. Niestety... W tym kraju, zwłaszcza w niektórych mocno zanieczyszczonych stanach nie dba się o środowisko i zanieczyszczenia plastikowe...
Od połowy XX wieku ludzkość wyprodukowała 8,3 miliarda ton plastiku. A przyszłe linie trendów, wyglądają na głęboko przygnębiające. W tej chwili jesteśmy na dobrej drodze do potrojenia globalnej produkcji tworzyw sztucznych do 2050 roku. Przewiduje się, że cały ten dodatkowy plastik będzie odpowiadał za 20% zużycia ropy naftowej w nadchodzących latach. Wraz z około 10 do 13 % budżetu węglowego, który pozostał nam do wykorzystania. W rozumieniu, o ile chcemy mieć jakąkolwiek szansę na utrzymanie ocieplenia planety poniżej 1,5 stopnia Celsjusza – jest to próg, który zdaniem naukowców jest niezbędny, aby uniknąć najgorszych skutków zmiany klimatu.
W tle "pandemii" medialnej, za naszymi plecami wciąż wchodzą w życie kolejne absurdy, poprzez które odpady z tworzyw sztucznych nadal wlewają się do naszych oceanów w tempie około jednej śmieciarki na minutę. W ciągu następnych 30 lat nasze oceany mogą zawierać więcej plastiku niż ryb, co oznacza tragiczne konsekwencje dla życia morskiego, nie wspominając o milionach ludzi, których życie oparte jest na rybołóstwie. W trosce o planetę musimy działać szybko, aby zmniejszyć produkcję pierwotnego plastiku, oddzielić produkcję plastiku od paliw kopalnych i zachować plastik, którego potrzebujemy, w naszej gospodarce i poza naturą. Do tej pory widzieliśmy pewne wysiłki, aby zaradzić temu kryzysowi, ale generalnie były one zbyt zdecentralizowane i nieskuteczne, aby wprowadzać zmiany w wymaganym tempie i skali. Potrzebujemy międzynarodowych ram, które mają na celu powstrzymanie dopływu plastiku do natury do 2030 r., zgodnych z najlepszą dostępną nauką i pociągających do odpowiedzialności rządy i przedsiębiorstwa, które w dalszym ciągu czynić będą z naszej planety plastikowy śmietnik. Globalny traktat w sprawie tworzyw sztucznych stworzyłby zestaw wspólnych standardów działania, które pozwoliłyby rządom i przedsiębiorstwom wyjście poza obecny chaos rozwiązań, a zamiast tego skoncentrowały swoje wysiłki na zwiększaniu innowacji, infrastrukturze i umiejętnościach, które będą napędzać zmiany transformacyjne. Traktat mógłby ułatwić również przejście na gospodarkę o obiegu zamkniętym, która minimalizuje odpady z tworzyw sztucznych, efektywnie wykorzystuje plastik, bez którego nie możemy się obejść, oraz maksymalizuje i zachowuje wartość plastiku na wszystkich etapach jego cyklu życia.
Ponad trzy czwarte państw członkowskich ONZ zasygnalizowało już swoje poparcie dla globalnego traktatu o tworzywach sztucznych, a sekretarz stanu USA Antony Blinken ogłosił niedawno poparcie USA dla negocjacji wielostronnych. Ciekawe co na to Biden? Według osób, które siedzą w temacie głębiej, to właśnie silne przywództwo USA pozostaje kluczowe dla doprowadzenia prawnie wiążącego traktatu do ratyfikacji. Ale dochodzimy do wątku sektora prywatnego. A tenże sektor również musi wykonać swoją część... Czyli dojdzie zapewne do dyskusji, która ma się zakończyć jakimś kompromisem, ale jak to przeważnie bywa zakończy się załatwieniem sprawy przy zielonym stoliku. Plastiku nadal będzie przybywać, a na boisku pozostanie mniejsza ilość graczy, którzy go wytwarzają. Przypuszczeń takich nie zmienia fakt, że ponad 100 firm podpisuje się za traktatem. Dodajmy że ich roszczenia nie są jeszcze znane...
Poparcie sektora prywatnego dla traktatu globalnego odzwierciedla również opinię publiczną w tej kwestii. Pozwala to domniemywać, że niektóre firmy swoje poparcie dla ograniczeń plastikowych będą wyrażały tylko w celach marketingowych, by upozować się na modne ostatnio "zero waste".
Dodaj komentarz