Co się stanie, gdy plastik się zepsuje?
Projekt MicroLEACH został zrealizowany przez międzynarodowy, interdyscyplinarny zespół naukowców, który składał się zarówno z biologów, jak i chemików. Nazwa MicroLEACH odnosiła się do badań dotyczących Długoterminowych Efektów Tworzyw Sztucznych i Dodatkowych Substancji Chemicznych na organizmy morskie.
Badania laboratoryjne zapewniły zespołowi wszechstronne spojrzenie na rodzaje oraz ilości substancji chemicznych występujących w różnorodnych produktach.
Sørensen zauważył: "Jesteśmy zaskoczeni różnorodnością substancji chemicznych, które zidentyfikowaliśmy w tych produktach. Tylko 30% zidentyfikowanych związków chemicznych zostało znalezione w dwóch lub więcej produktach. Dodatkowo, napotkaliśmy znaczną liczbę substancji chemicznych, których nie mogliśmy jednoznacznie zidentyfikować, ponieważ nie były one uwzględnione w ustalonych indeksach substancji. To uświadomiło nam, jak niewiele wiemy o składzie wielu produktów codziennego użytku, które stale otaczają nas".
Celem projektu było zbadanie toksyczności tych substancji chemicznych dla organizmów żywych, gdy produkty z tworzyw sztucznych przedostają się do środowiska morskiego. W ostatnich latach duży nacisk położono na problemy związane z mikroplastikami. Kiedy tworzywa sztuczne ulegają fizycznemu rozpadowi na fragmenty lub chemicznemu pod wpływem czynników środowiskowych, ostatecznie przekształcają się w mikroplastik. Jednak jeszcze przed zakończeniem tego procesu, dodatki chemiczne zawarte w tworzywach sztucznych mogą przenikać do środowiska naturalnego.
Andy Booth, główny naukowiec w SINTEF, wyjaśnia: "Projekt MicroLEACH zdecydowanie porusza tę kwestię. Pytamy: jak toksyczne są dodatki chemiczne, które znajdujemy w standardowych produktach z tworzyw sztucznych dostępnych na norweskim rynku i jak duże jest ich znaczenie w porównaniu z mikroplastikiem wytwarzanym przez same produkty?" Booth od wielu lat zajmuje się zanieczyszczeniami morza oraz prowadził badania nad wpływem nanocząstek na środowisko morskie. Które jest gorsze – mikroplastik czy chemikalia? A co z samymi cząstkami mikroplastiku? Czy w swojej fizycznej postaci są szkodliwe, czy może to połączenie ich wielkości i wydzielających się z nich substancji chemicznych sprawia, że są tak toksyczne? Aby to zbadać, naukowcy przeprowadzili oddzielne analizy dotyczące wpływu cząstek i substancji chemicznych i zaskakująco stwierdzili, że te substancje chemiczne są niezbędne do wywołania efektu toksycznego.
"Ponadto, unikalnym aspektem tego eksperymentu jest całkowicie nowa metoda „oczyszczania” mikroplastiku ze wszelkich śladów substancji chemicznych", wyjaśnia Piarulli. "Tylko w ten sposób można uzyskać pewne informacje na temat wpływu cząstek mikroplastiku" – dodaje.
Innymi słowy, zespół nie zidentyfikował żadnych toksycznych skutków samej fizycznej obecności cząstek mikroplastiku, jeśli nie zawierały one substancji chemicznych. Elastyczne tworzywa sztuczne – odrębna klasa. Badacze odkryli, że nie wszystkie rodzaje tworzyw sztucznych są toksyczne. To kombinacja różnych rodzajów tworzyw sztucznych decyduje o poziomie toksyczności, a wyroby z tworzyw elastycznych okazały się jednymi z najbardziej niebezpiecznych.
"To oznacza, że teraz wiemy, że możliwe jest zmniejszenie toksyczności wielu produktów po prostu poprzez wybór alternatywnych kombinacji polimerów podczas produkcji" – wyjaśnia Andy Booth. "Dodatkowo, substancje chemiczne dodawane do kauczuku naturalnego i wykorzystywane w rękawiczkach do mycia naczyń okazały się najbardziej toksyczne dla mikroorganizmów." - Stefania Piarulli, biolożka i badaczka, jest członkinią zespołu projektowego odpowiedzialną za eksperymenty z udziałem organizmów morskich.
Zastanawiamy się - czy istnieje uzasadnienie do przypuszczeń, że zwierzęta przeznaczone do spożycia, takie jak ryby dzikie i hodowlane, kurczaki, wieprzowina lub wołowina, zawierają wiele z tych substancji chemicznych? "Pozostajemy w stałym kontakcie z makro- i mikroplastikami oraz zawartymi w nich dodatkami chemicznymi" - wyjaśnia Piarulli. "Zatem naturalne jest przypuszczenie, że jesteśmy narażeni na działanie dodatków chemicznych związanych z tworzywami sztucznymi poprzez żywność, którą spożywamy. Konieczne będą jednak dalsze badania, aby określić, ile tych substancji chemicznych pochodzi z produktów mięsnych, a ile z opakowań" – dodaje.
"Uważam, że podczas przetwarzania i gotowania żywności jesteśmy narażeni na znacznie więcej substancji chemicznych niż poprzez plastikowe opakowania. Dodatkowo, jesteśmy narażeni na działanie dodatków chemicznych związanych z tworzywami sztucznymi na wiele innych sposobów" – dodaje Piarulli. Lisbet Sørensen, członek zespołu badawczego, dodaje, że produkty z tworzyw sztucznych stosowane w związku z przechowywaniem i spożywaniem żywności są najmniej problematyczne. Warto zauważyć, że wszystkie "materiały do kontaktu z żywnością" podlegają rygorystycznym przepisom określającym limity zawartości zarówno zidentyfikowanych, jak i niezidentyfikowanych dodatków chemicznych.
"Większym zmartwieniem jest to, że inne produkty z tworzyw sztucznych, które używamy na co dzień, w tym niektóre przeznaczone dla dzieci, nie wypadły tak dobrze w naszych eksperymentach, jak materiały przeznaczone do kontaktu z żywnością" – wyjaśnia Sørensen. "Jednakże, należy zaznaczyć, że w naszym projekcie nie badaliśmy skutków, które mogłyby mieć bezpośredni wpływ na ludzi" – dodaje.
"Nigdy wcześniej nie byliśmy narażeni na tak dużą ilość zanieczyszczeń" – stwierdza Stefania Piarulli. "Dlatego zawsze powinniśmy dążyć do ograniczenia zużycia tworzyw sztucznych. Wiemy, że tworzywa sztuczne mają negatywne skutki, ale równocześnie najprawdopodobniej nadal nie odkryliśmy wszystkich ich skutków, w tym bezpośredniego wpływu na środowisko lądowe, słodkowodne i morskie" – dodaje.
"Plastik to niezwykle użyteczne odkrycie, mające zasadnicze znaczenie w wielu aspektach naszego życia, szczególnie w medycynie i w produkcji opakowań" – kontynuuje Piarulli. "Jednakże, tworzywa sztuczne są również wykorzystywane w sytuacjach, gdzie są całkowicie zbędne, jak na przykład w przemyśle tekstylnym oraz w nadmiernym pakowaniu produktów. Może najważniejsze jest unikanie stosowania tworzyw sztucznych tam, gdzie jest to możliwe, oraz wywieranie wpływu jako konsumenci przy zakupie nowych produktów" – radzi Stefania Piarulli.
Dodaj komentarz